literature

LU: zadanie Racheli

Deviation Actions

Klipiec's avatar
By
Published:
441 Views

Literature Text

Była już późna noc, kiedy Rahten odłożył wreszcie pióro i zakręcił pojemniczek z inkaustem. Przyjrzał się jeszcze raz uważnie karcie zapisanej kilkoma rzędami zgrabnego pisma.

Kochany mężu!
Dokonałam wczoraj niezwykłego odkrycia. Na drugim piętrze, w lewym skrzydle znalazłam nieużywaną łazienkę z ogromną wanną w starym, dobrym stylu. Ma nawet nóżki! Chętnie sprawdzę, czy zmieścimy się w niej oboje. ;>
Będę czekać tam dziś o 21.15!

Twoja Tea <3


Ostatni raz porównał liścik z próbką pisma pani profesor i uznawszy efekt za zadowalający - złożył go i schował do zgrabnej koperty zaadresowanej 'dla Leandra'. Ziewając położył ją obok bliźniaczej koperty, jednak opisanej krótkim 'dla Tei'. Następnie zgarnął pokaźny stosik arkuszy z mniej lub bardziej nieudanymi próbami podrobienia pisma profesorów, ułożył w porcelanowej misce i podpalił. Ślady 'zbrodni' wypadało zacierać...


Następnego dnia, wczesnym rankiem zakradł się kolejno do klas czarnej magii i eliksirów podrzucając na biurka odpowiednie liściki. Upewniwszy się, że nikt go nie zauważył, skierował - spokojniejsze już - kroki do biblioteki, by oddać księgi poświęcone fałszowaniu pisma oraz zaklęciom na zmianę głosu.
Cały dzień starał się nie zarobić żadnego szlabanu, gdyż zagrażało to jego misternemu planowi. Jakimś cudem mu się to udało. [;P]
Punkt 21a siedział już w rzadko uczęszczanej łazience na drugim piętrze, schowany za parawanem osłaniającym wnętrze łazienki od okna. Minuty zdawały się wlec ślimaczym tempem gdy czekał na pojawienie się ofiary. W liściku do profesor Tei podał godzinę 21:00, odetchnął więc z ulgą, gdy usłyszał w przedsionku kobiece nucenie. Była 21:04.
Tea uśmiechem aprobaty przywitała ogromną metalową wannę z nóżkami w kształcie lwich łapek ustawioną na środku niewielkiego pomieszczenia. Podeszła do wanny i odkręciła kurek z ciepłą wodą. Podczas gdy wanna z wolna wypełniała się, Tea rozejrzała się po pomieszczeniu. Na podłodze stały zapalone świece, pachniało kwiatami. Po lewej stronie od drzwi, tuż obok dużego wzorzystego parawanu zasłaniającego większość okna zauważyła niewielki stolik, a na nim złożone zgrabnie ręczniki. Wzięła jeden z nich i zanurzyła twarz w jego wonnej miękkości. Nie mogła wyjść z podziwu dla pomysłu Leandra i dokładności jego wykonania. Jaka szkoda, że akurat teraz musi mieć to zebranie i nie może tu być ze mną od początku - pomyślała rozbierając się. Ubrania położyła na stoliku, po czym jednym z ręczników zawinęła długie włosy, które uprzednio rozpuściła. Ciągle nucąc wesoło weszła do wanny i jednym magicznym gestem dłoni pokryła całą powierzchnię wody grubą warstwą puszystej piany.
Nie zauważyła, że kiedy tylko odwróciła się w stronę wanny zza parawanu wysunęła się ręka. Namacawszy na stoliku wstążkę, Rahten zwinął ją błyskawicznie i schował do jednej z kieszeni. Z drugiej zaś wyjął drobny, acz misternej roboty łańcuszek z dwoma przeplatającymi się serduszkami. Wiedział, że ma mało czasu i nie może korzystać z zaklęć wymagających inkantacji, bo kąpiąca się tuż obok mogła by go usłyszeć. Co prawda szum wody nieco zagłuszał dźwięki, Rah bał się jednak zbytnio ryzykować. Zatem skupił się na sekwencji magicznych gestów, która miała użyczyć mu głosu profesora Leandra. Ćwiczył ją od 3 dni i wychodziła mu całkiem nieźle, ale mimo to czuł krople zimnego potu na plecach, gdy wychynął bezszelestnie zza parawanu i skradał się w stronę wanny. Nie miał możliwości sprawdzić, jak zaklęcie udało się tym razem, musiał jednak zaryzykować, że się udało. Zebrawszy się na odwagę kucną przy wannie tuż za plecami pani profesor i szepnął jej do ucha...
- Witaj kochanie - niemal na głos odetchnął usłyszawszy 'swój' głos. Udało się! - przepraszam, że musiałaś na mnie czekać.
- Oh! - Tea omal nie podskoczyła z zaskoczenia. - Zupełnie nie słyszałam, kiedy wszedłeś!
Już chciała się odwrócić, by ucałować męża, ten jednak powstrzymał ją dotykając dłonią jej policzka.
- Zaczekaj chwilę. Mam tu coś dla ciebie - powiedział, trzymając wisiorek oburącz tak, że splecione serduszka pobłyskiwały tuż przed jej twarzą. - Pozwól, że ci go założę.
Poczuła na karku lekkie muśnięcie, gdy nieporadnie zapinał zamek naszyjnika. Zupełnie nie zdała sobie sprawy, że w tym samym czasie odpiął jej drugi wisiorek - ten, którego starała się nigdy nie zdejmować. Była zbyt rozkojarzona, a ręce Rahtena zbyt wprawne w tej sztuce, by dało się to zauważyć nie oczekując tego. Właśnie szybkim ruchem chował wisiorek Tei do kieszonki, kiedy jego długie uszy wyłapały niemal niesłyszalny szelest stóp na posadzce za drzwiami.
- Rozbiorę się - rzucił przez ramię oddalając się w stronę stolika i parawanu. Zdążył zniknąć za nim w samą porę, by wchodzący Leander go nie zauważył. W myślach Rah pogratulował sobie, że wcześniej zadbał, by drzwi łazienki nie wydały z siebie nawet najlżejszego skrzypnięcia. Wprawnie przesadził parapet i znalazł się na zewnętrznym gzymsie. Po rynnie zszedł na niższe piętro i wskoczył do środka przez otwarte okno. Spojrzał na zegarek i z uśmiechem popędził do pokoju profesor Racheli, by przekazać jej zdobytą wstążkę i naszyjnik.
Była zaledwie 21:17.




- Przepraszam za spóźnienie - powiedział Leander, układając zdjęte ubrania na stoliczku obok ubrań Tei.
- Ależ nie ma sprawy - odrzekła jego urocza żona, kiedy wchodził do wanny i sadowił się naprzeciw niej.
- Oh, jaki śliczny nowy wisiorek - skomplementował, gdy wymienili pocałunki.  - Jest równie piękny jak twój wcześniejszy.
- Dowcipniś!  - chlapnęła na niego pianą w odpowiedzi.

Jednak kiedy później tego wieczoru stanęła przed lustrem, by lepiej przyjrzeć się nowemu wisiorkowi, aż zamarła w bezruchu, gdy spostrzegła w odbiciu jedynie splecione serduszka.  Jej ukochanego wisiorka brakowało! Nagle przypomniały jej się słowa ukochanego, które wcześniej wzięła za żart. "Jest równie piękny jak twój wcześniejszy."  Teraz zrozumiała, że już wtedy 'wcześniejszego' musiał nie widzieć. Jej tęczówki zabłysły nienaturalnie intensywnym błękitem, gdy zdała sobie sprawę, że padła ofiarą kradzieży.


Zamorduję!
Dondodon, nareszcie! >3<
Skończyłam po czasie(aczkolwiek już ze 3 dni temu =.='), ale za to 2w1 (i tekst i rysunek xD)! Bidnego Raha kara i tak nie ominie, ale może chociaż nie będzie zbyt okrutna? xDD

I żeby nie było: ten parawanik jest zupełnie nieprzejrzysty, Rah był zbyt zestresowany żeby wyglądać jak Tea się rozbiera i koniec końców jedyne co widział to jej zawinięte w ręczniczek kudełki, karczek i ramionka(ledwo wystające z gęste piany) - i to od tyłu.
Bidok dopiero analizując akcję po jej zakończeniu ogarnął, jaką okazję podglądactwa przegapił - ale imho tylko na zdrowie mu to wyjdzie... :XD:


EDIT:
Straszliwie mały ten obrazek na priview, więc jeśli ktoś ma chęć zobaczyć wyraźniej to niech krzyczy to submitnę jako osobny art większą wersyję. :3
© 2012 - 2024 Klipiec
Comments16
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
villainesayre's avatar
awwwwww Leander by się tak szybko nie rozebrał XDDDDDDDDDDDDDDD